Witam wszystkich czytelników. Od razu zaznaczam że nie jestem wybitnym pisarzem, ale warto przeczytać moją powieść. Opowiadanie jest napisane całkowicie na mojej wymyślonej fabule. Jednak często będzie można zobaczyć nazwy jednostek, budynków czy spotkać przeciwników z gier z serii Stronghold. Dlatego tym którzy grali choć w jedną część serii będzie się lepiej czytało, lecz reszcie także polecam. Teraz po krótce przedstawię Wam bohatera powieści, Sir Tomasa. Jest to dwudziestotrzyletni młodzieniec, syn ojca królestwa Armeni – Diuka Heralda. Tomas jest spokojnym młodzieńcem, ale gdy dochodzi do walki, staje się zły i agresywny. Sprawuje swój zamek w prowincji Fortic. To tyle, reszte charakteru poznacie z pewnością w powieści. Pomocna może Wam być mapka na górze, na której opisana jest cała krainam, na której dzieje się akcja opowiadnia. Travelso – tak się zwie ten kontynent – jest podzielony na 3 państwa, które, o dziwo, żyją w pokoju… Ktoś jednak ten pokój chce przerwać… Tyle Wam starczy. Życzę więc miłego czytania!
Tomas obudził się, wstał i podszedł do okna swojej pięknej siedziby. Na zamkowym zegarze słonecznym wybiła ósma. Za godzinę miał wyjechać na negocjacje z Ryszardem w sprawie przynależności prownicji Shoringhan. Przebrał się szybko i pobiegł do Koszar. Rozkazał natychmiastową rekrutację 20 łuczników i 10 pikinierów, jako eskortę na podróż. Przy okazji spotkał swojego skrybę, który poinformował go, że żywności w spichlerzu gwałtownie ubywa. Tomas zarządził budowę trzech sadów jabłoni oraz warsztatu łuczniczego.
Godzinę później było już wszystko przygotowane. Jeszcze jednak przed wyjazdem przyszła depesza od ojca Tomasa. Brzmiała: Doszły mnie przykre wieści że w pobliżu rzeki Aura, w prowincji Sieva, budowany jest obóz nieznanego dotąd plemienia. Uważajcie!
. Tomas od razu dał dobre rady eskorcie. I wyruszyli. Podróż miała trwać około kilkunastu dni.
Dojeżdżali właśnie powoli do rzeki Aura, gdy niedaleko na pobliskim wzgórzu pojawił się wróg. Ojciec miał rację – pomyślał Tomas. Nie dość, że wróg miał przewagę wysokości, to jeszcze było ich około trzydziestu. Poleciały pierwsze strzały. Tomas wiedział że są w bardzo ciężkiej sytuacji. A do pobliskiej wioski Ryszarda było około dnia drogi. Musieli walczyć.
Sir Tomas dał znak do walki pikinierom, a następnie zawołał łucznikom, aby rozpoczęli atak. Atak był jednak desperacki, ponieważ zanim pikinierowie weszli na skałe, to w tym czasie wrodzy łucznicy już ich wybili. Tomas coraz bardziej się denerwował, aż w końcu ruszył na swym koniu do walki. Został ciężko ranny, ale z pomocą łuczników wygrał. Nie zostało im nic innego jak rozłożyć na noc obóz. Dowódca zarządził na noc zwolnienie do kamieniołomów łuczników. Tomas bał się, czuwał całą noc, wiedział że wróg czai się w ukryciu…
Następny ranek był jednak bardziej pogodny, okazało się, że kamieniołomy pracowały całą noc bardzo wydajnie i uzyskały 50 sztuk kamienia! Dzięki temu mogli wybudować małą fortecę. Nadszedł wieczór. Nagle gdy Tomas szedł już do namiotu zauważył w oddali migające pochodnie. Dał rozkaz łucznikom. Na mury!
– krzyczał. Armia powoli się zbliżała. Tomas wiedział, że jeśli to wróg, to nie mają absolutnie żadnych szans… Gdy armia jednak zbliżyła się bardziej Tomas zauważył na czele swego ojca. Tak, tak! Jesteśmy uratowani!
– krzyczał. Ojciec wyjaśnił Tomasowi, że dostał depeszę od Ryszarda, który zawiadomił że się syn nie zjawił na negocjacjach. Diuk Herald od razu domyślił się że jego syn mógł wpaść w pułapkę plemienną. Od razu wyruszył z armią po syna. W czasie nie obecności Tomasa do Travelso przypłynął Cesarz Frederyk w poszukiwaniu… zaginionego cesarstwa.
Szybko przebiegła Tomasowi i jego ojcu podróż do Księstwa Ryszarda. Ani nie minął tydzień a stali przed wielką bramą. Diuk Herald krzyknął coś w stronę strażnika – pikiniera – i brama została otwarta. A w środku setki piekarń, gorzelni, gospodarstw i młynów. W podgrodziu panował harmider, wszyscy wrzeszczeli, biegali za swoimi sprawami. Minęło sporo czasu zanim Diuk i syn dotarli do głównej części zamku. Tutaj zabezpieczenia były ogromne. Samą bramę pilnowało około 25 łuczników.
Dodatkowo aż roiło się od „wilczych dołów” pod murem. Wystarczyło spojrzeć z muru na zamek aby przekonać się że wróg miałby bardzo małe szanse na dotarcie do głównej części zamku. Sir Tomas, jego ojciec oraz nabliższa eskorta została wprowadzona do ogromnej siedziby Ryszarda. Przy wielkim stole wraz z 4 głównymi doradcami kraju siedział we własnej osobie Ryszard. Tomas jeszcze nigdy na oczy nie widział Ryszarda za to jego ojciec spotkał się z nim już dwa razy. Ryszard przekonującym głosem zaprosił wszystkich do stołu. W tym czasie kobiety podały obiad. Ryszard życzył wszystkim smacznego i wszyscy zabrali się do konsumowania. Gdy skończyli, Ryszard zabrał głos:
Po tej krótkiej rozmowie Diuk i Tomas wstali i udali się do bramy wyjściowej. No cóż nie to nie, prosić się Ryszarda nie będziemy – pomyślał Tomas. Ruszyli w drogę powrotną. Następnego dnia kiedy zatrzymali się aby odpocząć w oddali zobaczyli posłańca na koniu który galopował w ich stronę. Gdy dobiegł, wręczył depeszę Haraldowi :
Głowny zamek w prowincji Madoor został spalony a ludzie mieszkający w zamku, brutalnie pomordowani. Czekam na rozkazy. Główny urzędnik zamku.
Diuk Herald zacisnął usta pokazując depesze synowi. Domyślał się że to Ryszard. Do zamku Ryszarda nie było daleko ale nie mieli ani jednej machiny oblężniczej. Taki atak to byłby jak skok w przepaść. Po krótkiej naradzie, ruszyli w dalszą drogę.
Tomas zasiadł do wielkiego stołu w zamku ojca, który mieścił się w prowincji False. Po długiej podróży mógł wreszcie spokojnie zasiąść do stołu, zjeść porządny obiad i porozmawiać z ojcem. Do obiadu wprosił się także główny zarządca zamku. Rozmowa była spokojna. Rozmawiali przede wszystkim o tym czy zatakować Ryszarda, czy zgodzić się na oddanie Shoringhan. W końcu, jak na Armenię przystało, wzięli pod uwagę atak na Ryszarda. Widzieli jego zamek, był potężny. Musieliby przygotować około 30 katapult i 30 trebeuszy. Zajęło by im to trochę czasu. Nagle wbiegł zadychany posłaniec Herolda.
Rozdał wszystkim zadania. On weźnie około 100 żołnierzy i pojedzie na spotkanie z Saladynem, aby porozmawiać o sytuacji państwa Ryszarda. Tomas pojedzie zobaczyć co się stało w Madoor, weźnie do pomocy 30 łuczników i 10 zbrojnych. Gdy zbierze większą armię, zatakuje prowincję Chamadei. Nagle rozległy się dzwony i przybiegł zapocony posłaniec fortyfikacji obronnych.
Diuk wstał i poszedł za posłańcem do bramy. Wszedł na nią i spojrzał w dół. Widział 10 zbrojnych. Jeden z nich krzyknął:
Kto to jest Frederyk?
– Te pytanie zadawali sobie Diuk Herold i Sir Tomas. Z pewnością musiał to być ktoś, kto ma swój zamek, a być może swoje państwo, jeśli rekrutuje zbrojnych.
Kolejny rozdział otrzymacie w najbliższym czasie. Mam nadzieję że spodobała Wam się opowieść. Jeśli tak, to komentujcie ją na forum, a z pewnością z jeszcze większym zapałem będę pisał kolejne rozdziały!
Daniel22 – daniel_22@onet.eu
Korekta: Siwy
Na stronie stronghold.net.pl wykorzystujemy ciasteczka. Jeśli jeszcze nie masz dość tego typu komunikatów, więcej informacji znajdziesz w Polityce Cookies. zamknij