Skoro Szczur został zgładzony, czas, abyśmy zajęli się kolejnym adwersarzem, jakim był Wąż. Sir Długoręka zdecydował udać się na wyprawę morską do dalekich ziem, aby zacząć negocjacje w sprawie oswobodzenia prawowitego króla z niewoli. Przygotowania do podróży trwały kilkanaście dni. Nikt nie narzekał i zdawało się, że nastał chwilowy spokój. Kiedy flota okrętów była gotowa, pożegnałem się z Długoręką, który polecił mi zająć się Wężem osobiście, po czym wsiadł na statek i odpłynął. Kiedy okręty znikły za horyzontem udałem się ze skrybą do namiotu obmyślając dalszy plan działania.
Nazajutrz o brzasku zebrałem swoje siły i wyruszyłem w stronę terenów Węża. Dwa dni później dojechaliśmy na granicę naszych ziem i ziem wroga. W okolicy kręciły się spore stada wilków, ale nie stanowiły one problemu dla naszych łuczników. Gdy byliśmy już na wrogim terenie dostrzegliśmy obóz. Okazało się, że diuk zaczął budować zamek w tej okolicy. Zdecydowałem się przejąć warownię i samemu dokończyć budowę. Pod osłoną nocy przedarliśmy się pod zamek i szybkim ostrzałem wybiliśmy łuczników z wież, natomiast z pałkarzami rozprawiliśmy się włócznikami. Reszta uciekła w popłochu i przejęliśmy kontrolę nad zamkiem.
Jednakowoż ludzie z podbitego obozu nie mieli do nas zaufania. Aby zyskać ich przychylność musielibyśmy dokończyć budowę miasta i odpierać ataki Węża. Nie tracąc czasu zabraliśmy się do roboty i z pomocą kupca udało nam się postawić tyle farm sera, farm pszenicy i piekarń, aby zapewnić stałe dostawy żywności. Oczywiście zadbaliśmy również o ochronę kończąc w przeciągu kilku dni budowę muru i bramy. Na szczęście istniało tylko jedno wejście na wzgórze na którym stał zamek. W następnej kolejności zapewnialiśmy ludności miejsce do zamieszkiwania, oraz stawialiśmy kaplice, do których przydzielaliśmy księży, aby rozkrzewiać religię w tych trudnych czasach.
Mijały dni, jednakże Wąż dowiedziawszy się o przejęciu jego zamku nakazał nas zaatakować. Z jednej strony skierował on do boju tylko kilka oddziałów łuczników i pałkarzy, jednak niestety nakazał inżynierom zbudować wytrzymałe ruchome tarcze, które osłaniając wrogie oddziały uniemożliwiały nam prowadzenie skutecznego ostrzału. Nie pozostało mi nic innego jak skierowanie piechoty do zniszczenia tarcz. Dzięki temu udało nam się wybronić, jednakże zginęło wielu włóczników. Była to niezwykle wysoka cena…
Jeszcze przed tymi wydarzeniami poznałem moją ukochaną. Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, jednakże moje obowiązki niemal zawsze te chwile przerywały… Przez kilkanaście dni Wąż nie dawał znaku życia toteż oświadczyłem się i ożeniłem kilka dni później, natomiast ludzie z miasta widząc w jaki sposób rozprawiliśmy się z wojskami Węża zrzucili jego jarzmo niewoli. Kolejne hrabstwo jest nasze.
by Davis140
Na stronie stronghold.net.pl wykorzystujemy ciasteczka. Jeśli jeszcze nie masz dość tego typu komunikatów, więcej informacji znajdziesz w Polityce Cookies. zamknij