Po ostatnim zwycięstwie, zaszła u nas wyjątkowo istotna zmiana: dowódcą został sir Długoręki. Lord Wełnowór natomiast został przydzielony na drugi front wojny. Ja zaś zostałem oficjalnie wodzem wszystkich naszych sił. Tymczasem w małym neutralnym hrabstwie graniczącym z ziemiami Szczura, jej władca lord Manikin zdecydował się wesprzeć nas w naszej dobrej sprawie. Niestety Szczur otrzymał od Wilka rozkaz bezzwłocznego zaatakowania jego ziem. Natychmiast zebrałem kilku łuczników i oddział włóczników i wypłynąłem na pomoc lordowi.
Podróż przebiegała spokojnie. Pogoda oraz wiatr bardzo nam sprzyjały. Jedynym problemem był rosnący niepokój czy nie przybędziemy tam za późno. Okazało się, że na miejsce przybyliśmy w samą porę. Zaraz po przybyciu do brzegu zobaczyłem się z Manikinem, który wyjaśnił mi że armia Szczura jest rzut kamienia od naszego hrabstwa. Pospiesznie zebrałem ludzi i ustawiłem ich pozycji obronnej. Jednocześnie poprosiłem lorda, aby zajął się rozwojem gospodarczym miasta.
Nazajutrz wrogie wojska uderzyły. Niestety bez problemu udało się im przełamać palisadę stanowiącą pierwszą linię obrony. Nasi łucznicy koncentrowali się na ostrzale łuczników diuka, lecz wróg wykorzystał ten fakt i podesłał pod mury drabiniarzy, którzy udostępnili wrogim żołnierzom wejście na nasze mury. Na szczęście, nim włócznicy wroga dostali się do drabin udało nam się je odepchnąć naszymi włóczniami. Dzięki temu udało nam się przetrwać pierwszy atak, jednakże straty po naszej stronie były olbrzymie.
Przez kilka dni ciągnęły się nieustannie ataki ze strony Szczura. Bardzo utrudniało to nam odbudowę linii obronnych. Na szczęście z poborem do wojska nie było większych kłopotów. Po dwóch tygodniach ataki ustały. Mogło się nam wydawać, że opanowaliśmy sytuację, jednak nie opuszczałem terenu miasta w obawie przed najgorszym. I tak się stało. Nasi zwiadowcy zauważyli dużą armię zmierzającą w naszą stronę. Ostatnie dni przed atakiem były bardzo ciężkie i pełne pracy nad powiększaniem armii, oraz obmyślania strategii. W końcu wróg uderzył. Ściągnięte katapulty, drabiniarze, łucznicy i włócznicy stanowili nam nie lada wyzwanie. Z tymi drugimi na szczęście nie mieliśmy kłopotów. Po częściowej eliminacji Szczurowych łuczników nakazałem grupce włóczników wkraść się do obozu wroga i zniszczyć katapulty. Plan udał się i przyniósł nam nie tylko zniszczenie maszyn oblężniczych, ale też wykradnięte plany ostatniego natarcia!! Dzięki poznaniu tej tajemnicy sukcesywnie odparliśmy atak. Hrabstwo jest nasze.
Po tych wydarzeniach spędziłem tam najbliższe dni naprawiając uszkodzenia po bitwach. Byliśmy wyraźnie zadowoleni: wyglądało na to, że Szczur zaczął tracić siły...
by Davis140
Na stronie stronghold.net.pl wykorzystujemy ciasteczka. Jeśli jeszcze nie masz dość tego typu komunikatów, więcej informacji znajdziesz w Polityce Cookies. zamknij