Po przybyciu na miejsce zdałem sobie sprawę z marnego stanu grodu. Palisada tylko w połowie swojej długości była cała. Z niepokojem zacząłem odbudowywać zagrodę. Drwale pracowali bez przerwy, dzień i noc. Znosili drewno do grodu. Dzięki ich pracowitości szybko odbudowałem gród i wilki nam na jakiś czas niezagrażały. Lecz pewnej jak zwykle niespokojnej nocy wilki zaczęły wyć głośniej niż zwykle. Oznaczało to, że są bardzo rozjuszone. Pewnie przez mojego niefrasobliwego myśliwego, który wychodząc na poranne polowanie natknął się na sporą watachę tych okrutnych stworzeń. Niestety mój podwładny poniósł wtedy śmierć na miejscu.
Mój zwiadowca odkrył, że spora watacha grasuje w pobliżu mojego grodu. Musiałem działać szybko. Wyszkoliłem kilku łuczników i dałem im rozkaz warty na głównej bramie.. Jedyne co mi pozostało to w jakiś sposób zwabić wilki pod zasięg moich łuczników. Niespodziewanie przyszedł do mnie chłop, który chciał posłużyć jako przynęta. Nie stawiałem mu oporu. Poszedł w prawdopodobne miejsce przesiadywania wilków. A było to na pobliskim wzgórzu. Już nigdy nie wrócił... Ale wilki zaczęły zbliżać się w stronę mojego grodu. Gdy były dostatecznie blisko moi ludzie szybko zamknęli bramę wilkom dosłownie przed nosem. Łucznicy rozstawieni na bramie szybko uwinęli się z nimi. Okazało się że wcale nie było ich tak dużo. Po przeliczeniu około tuzina. Ale najgorsze dopiero miało nadejść....
by ConfusioN
Na stronie stronghold.net.pl wykorzystujemy ciasteczka. Jeśli jeszcze nie masz dość tego typu komunikatów, więcej informacji znajdziesz w Polityce Cookies. zamknij